Czy wzrost wynagrodzeń spowoduje wzrost cen towarów i usług, czyli czy czeka nas inflacja
Na początek kilka danych statystycznych
We wrześniu 2020r. ceny towarów i usług konsumpcyjnych w porównaniu z wrześniem 2019r. wzrosły o 3,2 %. Trzeba mieć jednak na uwadze, że rok 2020 był wyjątkowy ze względu na pandemię, zatem wskaźniki makroekonomiczne są z tego powodu nieco zaburzone. Mając jednak nadzieję, że rok 2021 będzie zapewne spokojniejszy to również wskaźniki ekonomiczne będą zachowywały się bardziej „modelowo”.
Przede wszystkim, aby odpowiedzieć sobie na pytanie czy z powodu wzrostu wynagrodzeń nastąpi wzrost cen towarów i usług, czyli czy wystąpi inflacja, i jeżeli tak to jaka, to należy przeanalizować to, jakie są w ogóle przyczyny inflacji i co to jest inflacja?
Otóż inflacja to wzrost ogólnego poziomu cen. Te wartości procentowe, które najczęściej słyszymy obok hasła inflacja to „stopa inflacji”, czyli stopa zmiany ogólnego poziomu cen. Zawsze kiedy słyszymy w mediach lub czytamy, że inflacja rośnie to należy to rozumieć w taki sposób, że rośnie „wskaźnik cen”, czyli średnia ważona cen koszyka dóbr i usług. W tym momencie pewnie większość osób przestaje czytać bo już zaczynają się trudne pojęcia, ale można to bardzo prosto wyjaśnić. Otóż gdybym powiedziała, że wskaźnik cen to średnia cen koszyka dóbr i usług to by oznaczało, że ktoś zebrał do koszyka jakieś dobra i usługi, zsumował ich ceny, a następnie policzył ile jest tych dóbr i usług i policzył średnią cenę każdego dobra lub usługi, która się w tym koszyku znajduje. Dzieląc oczywiście sumę cen przez ilość składników w koszyku. Ale nam nie chodzi o średnią cenę dóbr i usług, które znajdują się w koszyku, tylko o średnią ważoną, a to oznacza, że poszczególnym składnikom danego koszyka ktoś przypisał jakąś wagę. To jakie znaczenie ma dany towar lub usługa w koszyku dóbr i usług zależy od tego jak ważny jest dany składnik w budżetach konsumentów. Waga (czyli ta ważność danego składnika) jest proporcjonalna do całkowitych wydatków na dane dobro, np. wydatki na mieszkanie pochłaniają 42% budżetów konsumentów, a na samochód tylko 7%. Mówiąc zatem o wskaźniku cen mówimy o średniej ważonej cenie koszyka dóbr i usług. Reasumując, kiedy usłyszymy, że inflacja rośnie o 3% to należy rozumieć, że wskaźnik cen, rozumiany jako średnia ważona cena koszyka dóbr i usług wzrosła o 3%.
Mając na uwadze zatem, iż inflacja oznacza to o ile rośnie wskaźnik cen, czyli ceny dóbr i usług to dla przeciętnego zjadacza chleba najważniejsze będzie to, aby ta inflacja była możliwie jak najniższa. Oczywiście z tego punktu widzenia można by się nawet pokusić o stwierdzenie że fajnie by było gdyby była deflacja, czyli spadek wskaźnika cen, ale to bardzo złudne, gdyż musiałoby to oznaczać recesję, a to z kolei wiąże się z innymi negatywnymi wskaźnikami, np. wysokim bezrobociem.
Wracając jednak do inflacji i do tego, że ustaliliśmy, że dobrze by było gdyby była ona niska, to należy ustalić jakie czynniki powodują, że inflacja rośnie?
Pierwszą przyczyną jest nadmierna podaż pieniądza. Jeżeli pieniądza jest zbyt dużo to konsumenci wydają coraz więcej pieniędzy, czyli popyt rośnie, a skoro rośnie popyt to producenci podnoszą ceny i następuje wzrost wskaźnika cen, czyli inflacja. Obecnie mamy do czynienia z obniżeniem przez banki oprocentowania lokat bankowych prawie do zera, co nie sprzyja oszczędzaniu, więc pieniądze krążą szybciej w gospodarce, co powoduje wzrost popytu i konsekwencje o których mówiłam przed chwilą.
Drugą przyczyną inflacji jest wzrost tzw. kosztów produkcji, czyli np. wzrost cen surowców, który w konsekwencji powoduje wzrost cen dóbr i usług, bowiem jeżeli do procesu produkcji danego dobra lub usługi potrzebny jest jakiś surowiec, a jego cena rośnie, to w oczywisty sposób przełoży się to to wzrost ceny danego dobra lub usługi.
I w tym miejscu należy również zwrócić uwagę i wyszczególnić wzrost wynagrodzeń jako jeden z kluczowych kosztów produkcji. Nie jest tajemnicą, iż w wielu przedsiębiorstwach to właśnie wynagrodzenia stanowią największy udział, nie tylko w kosztach produkcji, ale w ogóle w kosztach działalności . Jeżeli zatem rosną płace to rosną koszty, a w konsekwencji rosną ceny dóbr i usług, a to powoduje inflację.
Oczywiście poza tymi dwiema wymienionymi przyczynami inflacji jest ich jeszcze o wiele więcej, np. przeinwestowanie gospodarki, niezrównoważony budżet państwa i inne, ale te opisane dwie, a zwłaszcza ta druga pokazują jaki jest wpływ wzrostu wynagrodzeń na wskaźnik cen (czyli średnią ważoną cenę koszyka dóbr i usług). Jak widać z przedstawionej analizy wzrost wynagrodzeń powoduje wzrost cen, czyli inflację, ale umiarkowany wzrost płac (taki który jest oczywiście wskazany, aby nie doszło do stagnacji gospodarczej) powoduje niską inflację. Niska inflacja nie powoduje utraty zaufania ludzi do wartości pieniądza i nie powoduje to innych negatywnych konsekwencji gospodarczych.
Mając na uwadze, iż minimalne wynagrodzenie w 2021 roku ma wzrosnąć o 7% w stosunku do roku 2020, to na tle wzrostu minimalnego wynagrodzenia w 2020 roku w stosunku do roku 2019, które wynosiło aż 15%, należy je uznać za umiarkowane i mimo, iż w rzeczywistości spowoduje ono wzrost inflacji, to nie aż tak, aby stanowiło to realne zagrodzenie dla zaufania do wartości pieniądza.